Ja nie patrzę na siebie

Ja nie patrzę na siebie

Wstaje o 4.50 i do pracy wychodzi bez śniadania, a nawet kawy. Potem je suche białe bułki z jogurtem, bo najtańsze. Szybko, bo w pracy nie mają oficjalnych przerw, więc łyka je w pośpiechu między jedną robotą a drugą. Elżbieta do mężczyzn szczęścia nie miała. Teraz gdy tego rozpaczliwie potrzebuje, zawodzi ją również państwo. Zawodzi ją i jej córkę.